PODSUMOWANIE ZBIÓREK NA DOMY TYMCZASOWE ORAZ NA BAŁKAŃSKIE PSY

Mimo tego, że dość dużo się u nas dzieje, to musimy wrócić do Was z czymś, co sprawiło, że zarówno My, jak i beneficjenci tej pomocy bardzo mocno odczuły tę akcję. Oczywiście, mowa o samym pozytywnych odczuciach. Także, zapraszamy Was do podsumowania naszych akcji na rzecz psów i kotów, jednak zacznijmy od początku, czyli od przypomnienia…

POMOC DL KOCIAKÓW I PSIAKÓW Z DOMÓW TYMCZASOWYCH

Akcja rozpoczęła się od tego, że chciałem mieć cel. Cel, który miał pomóc mi pokonać drugi co długości szlak długodystansowy w Polsce. Główny Szlak Sudecki, popularny GSS rozpoczął akcję, która miała pomoc Domom Tymczasowym, które są często skazane same na siebie w opiece swoich podopiecznych i tak oto powstał formularz, który miał na celu zadeklarowanie określonej kwoty za pokonanie każdego kilometra. Dzięki temu akcja szybko się rozkręciła. Sam szlak to mega dużo pozytywnych akcji. Przykładów, że dobro wraca jest pełno.

Pewnego razu idąc kompletnie odludziem gdzie jedyne co było słychać do spokojny ciepły srebnogórski wiatr znalazłem telefon w krzakach, kompletnie w trawie gdzie naprawdę większość osób by nie miała prawa nawet zauważyć. Naładowany i widze, że połączenia nieodebrane więc ktoś szuka. Czekam na telefon i szybko udaje się dogadać. Grupa, która jeździła konno po szlaku. Dziewczynka, której jej wypadł i w ramach podziękowania za znalezienie przeze mnie telefonu wpłata na akcje.

Jeden z ostatnich etapów i pierwsze ulewy na trasie. Ja bez wodoodpornych butów po porannej trawie. 15 minut i buty przemoczone. Wychodzę na asfalt i organizuje sobie Sandały Biedaka, które sprawiły, że wiele osób uśmiechnęły się i pobudowały mnie wpłacając na konto zbiórki. Wpłaty od naszych rodzin, znajomych, osób, które nas obserwują czy od nieznajomych. Wszystkie wpłaty powodowały, że wiedziałem, że oprócz pokonania całego dystansu szlaku, uda mi się również zrobić coś dobrego.

I tak dochodzę do Świerardowa-Zdrój gdzie teoretycznie akcja mogłaby się zakończyć, a i tak byłaby ogromnym sukcesem, ale chcieliśmy to pociągnąć dalej i 2-3 tygodnie później akcje kontynuuje Anita, przejeżdżając trasę rowerową wzdłuż polskiego wybrzeża. Pokonując swoje słabości i lęki udowadnia, że wszystko jest możliwe. Dodatkowo zbiórka się rozkręca i przebija nasze oczekiwania tysiąckrotnie.

A więcej o tym możecie przeczytać poniżej:

W międzyczasie pewna osoba (nie chce być wymieniana), wysyła nam ogromną paczkę z jedzeniem dla psów. OGROMNA! Karmy za ponad 2000zł! No szok.

24-25 lipca wypłacamy środki w wysokości 3 100 zł i zakupujemy za to karmę i przysmaki dla psów i kotów. Wszystko rozkładamy na 16 paczek. 8 paczek dla psów i 8 paczek dla kotów. W każdej około 20kg jedzenia, w niektórych nawet 30!

Dodatkowo po konsultacji z Wami na Facebooku zostawiamy około 10-15kg karmy, ale o tej części za chwilę.

Paczki trafiają do domów tymczasowych. Docelowo miały trafić do dwóch, które z nami chciały współpracować, Udostępniły nasz post i miały tak jakby patronat nad naszą akcją. Finalnie nie wiem, dlaczego tylko jedna fundacja utrzymała kontakt i do niej trafiło, 6 z 18 paczek. Lepszy Świat z Cieszyna, a paczki trafiły do 5 domów tymczasowych, do których namiar otrzymaliśmy od Fundacji.

Kolejne 10 paczek zostały oddane do Domów Tymczasowych z Warszawy i okolic. Namiary na nie znalazłem na grupie Warszawskiej po weryfikacji, że rzeczywiście takie istnieją zostały rozdane za pokwitowaniem i obowiązkowo miały zostać dosłane zdjęcia i filmiki z tego, jak podopieczni eksplorują otwarte prezenty od Was. Bo te prezenty to wszystko Wasza zasługa, a my tylko byliśmy pośrednikami w tej transakcji. Jak bardzo się cieszyli z paczek? Macie wszystko poniżej, a pod filmikami kolejna część zbiórki.

RUMUŃSKO-BAŁKAŃSKIE BEZDOMNIAKI

Około 10-15 kilogramów karmy zostaje spakowane i rusza z nami na podbój Rumunii, w której miało być masę bezdomnych psów i rzeczywiście było ich sporo, jednak to Bałkany były najbardziej trudnym terenem dla psów i tam te psy były najbardziej biedne. Ile psów udało się nakarmić lub poczęstować smakołykami, które od Was wieźliśmy dla zagranicznych czworonogów? OGROM! Myślę, że spokojnie około 100 psów dostało solidną porcję jedzenia. Rumunia, Bułgaria czy Macedonia, bo aż do Macedonii udało nam się dotrzeć z akcją. Psy małe i duże, zdrowe i bardzo poturbowane przez los. Serce pękało, gdy psy, które cieszyły się na nasz widok musiały zostać i oddalały się w bocznym lusterku samochodu. Niestety, tylko tyle mogliśmy zrobić, a to, co zrobiliśmy to kropla w morzu potrzeb, jednak kropla drąży skałę i być może inni, którym opowiadaliśmy o akcji i widzieli jak karmimy tez zaopiekują się bezpańskimi zwierzętami i jakoś to będzie.

Przyszła kolej na Albanię, Kosowo, Czarnogórę i Serbie. Na tym etapie już korzystaliśmy z zapasów. 31 sierpnia decydujemy się na założenie szybkiej kolejnej zbiórki, za która mieliśmy kupić karmę dla psów. Akcja szybko osiąga cel i za 530 złotych mamy zapas, który pozwala nam na zatrzymywanie się na dzikich śmietniskach i zatoczkach. Tam karmimy bałkańskie psy. Koty w tym rejonach są lepsze traktowane więc tutaj głownym odbiorcą pomocy są psiaki, które często są w tragicznym stanie.

Najbardziej smutny widok związany z psami to podróż po Czarnogórze. Podróż tranzytowa do Serbii, która trwała tylko 30 minut. Droga, która wiodła wzdłuż pięknego wąwozu, jednak co chwile dzikie, wielkie, palące się wysypiska, a na nich? Watahy psów, które były w tragicznym stanie i ten smutny widok bardzo długo będzie siedział mi w pamięci…

FLIP I FLAP ORAZ RAMONA

Serbia to miejsce, gdzie pękło nam serce i jeśli ktoś czytał to wie o czym mowa. Tutaj link do artykułu.

Porażka związana z próbą przetransportowania dwójki rodzeństwa, Flipa i Flapa i pojawienie się Rami. Tutaj pomoc wkroczyła na inny level i zaryzykowaliśmy to, że chcemy uratować chociaż jednego z psów, które po prostu były traktowane tragicznie lub żyły naprawdę jak dzikie psy.

Historię całą macie powyżej, a ja przedstawię Wam obecny status tej historii. Bo serbski pies, który został zaszczepiony, zaczipowany oraz przygotowany do przekroczenia granicy został prawie u nas. Prawie, bo w rodzinie, jednak odwiedzamy ją regularnie. Rami znalazła dom u Anity w domu rodzinnym. Ciocia Anity pokochała ją od razu i teraz tworzą cudowny zespół, który coraz lepiej się dogaduje. Rami ma cudowny dom, pełny brzuch i na przestrzeni 1.5 miesiąca jej wygląd zmienił się diametralnie. Pies, który miał pełno podszerstka, szorstką sierść i pchły. Teraz? Teraz jej cudowną puchatą dupką! Miękka sierść i towarzyska. Wcześniej ganiana paralizatorem spod restauracji, teraz ma swoją własną rodzinę. Spójrzcie na zdjęcie poniżej i ogólnie na to, jak ma się teraz.

PODSUMOWANIE

W sumie w ramach dwóch zbiórek udało się zebrać kwotę 3.620 złotych. Dodatkowo wpłynęły do nas karmy na wysokość 2022 złote. Co daje w sumie 5.642 złote! Dodatkowo trochę od nas rzeczy dołączyliśmy więc można w sumie powiedzieć ze około 6000 złoty! 16 paczek do polskich domów tymczasowych! Około setka zagraniczna nakarmionych psów i kotów podczas naszej podróży! I ta piękna srebrna wisienka na torcie. Nowy dom dla Rami, który powoduje, że serce rośnie jeszcze bardziej, gdy wiemy, że uratowaliśmy jej życie.

Czy będziemy chcieli kontynuować pomoc? Zdecydowanie! Jest to cudowne uczycie gdy dzięki Wam możemy dotrzeć z pomocą do zwierząt, które potrzebują tak niewiele. Gdy możemy przywieźć psa ganianego pod restauracja paralizatorem i dać mu nowy dom. Cudowne uczucie, którego chcemy doświadczać, dlatego już niebawem informacje o kolejnych akcjach, tym razem świątecznych dla potrzebujących zwierzaków!