Gdzie by tu się zatrzymać… – żabkowe ferie

Po ostatniej nocy w Dolomitach gdzie spaliśmy przy około -15 stopniach, ubiegła noc to prawie jak sauna. Budzimy się w Weronie bardzo wcześnie, ja jako pierwszy koło godziny 7., by puścić drona i nagrać budzącą się Weronę w blasku wschodzącego Słońca.

Z tym wschodzącym Słońcem było jak z naszym planem na dzisiejszy dzień. Niby było, ale nie było. Tak samo z tym planem. Nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie się udać, więc patrząc na mapę zdecydowaliśmy się, że będziemy kierować się na południe. Po drodze mamy dwa miasta Bolonię lub Modenę. Z racji, że w Bolonii już byliśmy wybór pada na Modenę. Ostatnie ujęcia porannej Werony i ruszamy.

Do Modeny mamy około 2 godziny. Podczas gdy Anita kieruje to ja staram się nam ogarnąć jakieś śniadanko z aplikacji To Good To Go. Znajduje coś i akurat koło 11-12 mam odebrać. Czyli ogarniemy sobie spacerek po mieście, zobaczymy co tam Modena ma nam do zaoferowania i będziemy mogli zjeść śniadanko.

MODENA

Zawsze, gdy mamy ograniczenia czasowe i jesteśmy w nowym mieście kierujemy się do centrum miasta. Tak też jest tym razem, kierunkiem jest Piazza Grande, serce miasta, które otoczone jest kluczowymi zabytkami Modeny.

I tutaj zazwyczaj były informacje o danym mieście, ale jak pisaliśmy podczas podsumowania naszego roku 2022, w tym chcemy trochę się rozwinąć. Stąd też rozpoczęliśmy pisanie pierwszego przewodnika, na „pierwszy rzut” idzie Modena. Następnie będą również inne miasta, regiony oraz ogólnopodróżnicze. Chcemy napisać o podróżowaniu z psami, o tym, jak się przygotować do wyjazdów. To tylko niektóre, równomiernie rozpocząłem prace nad pewnym projektem, które mam nadzieje, że trafi do Was. Będzie się tu działo coraz więcej, na różnych płaszczyznach, dlatego już w następnej części uruchomimy newsletter, który pozwoli być Wam na bieżąco.

Dlatego, zapraszamy Was na nasze social media, gdzie będziecie na bieżąco z informacjami o tym co udało nam się wdrożyć nowego na naszej stronie. Będziemy tam zamieszczać informacje m.in. o naszych przewodnikach, które będziemy wypuszczać.

Po przejściu przez główne punkty miasta przyszedł czas na odbiór naszego zamówienia z To Good To Go. Odebraliśmy i usiedliśmy w oświetlonej słońcem ławce. Podczas pakowania widzieliśmy co jest wkładane do paczki. Wszystko było brane świeżo z półek, więc nie były to jakieś pozostałości po wczorajszym dniu. Dodatkowo było tego dość sporo.

W paczce znaleźliśmy m.in. słodkie cornetti, kilka innych słodkich przysmaków. Nie zabrakło w niej również słonych przekąsek. Całość zjedliśmy migiem i to był koniec naszych przygód w Modenie. Pakujemy się do samochodu i kierujemy dalej, ku południu. Kolejnym przystankiem ma być Florencja, chcemy spędzić tam dzisiejszy wieczór oraz jutrzejszy dzień.

Jest koło godziny 16, a my zatrzymujemy się w pobliżu parku, tuż przed Florencją. Czas na gotowanko. Wiatr dość mocno wieje, więc rozkładamy stolik z kuchnią tuż obok samochodu, by szybko coś ugotować.


Jak wiecie, gotowanie to moja pasja i tu kolejny mały spoiler, planuje wydać książkę kulinarną, ale nie będą to tylko sztywne przepisy, lecz chce bliżej Wam przedstawić kuchnie Włoską oraz pokazać Wam jak prosta i przyjemna potrafi ona być. W książce znajdą się również niektóre nasze przygody, które nam się przytrafiły podczas naszych pobytów w nie zawsze słonecznej Italii.

Lubię wymyślać sam potrawy tak, też było i tym razem. Zrobiłem pesto z cukinii z nutą pomarańczy. Przepis ten z pewnością znajdzie się w książce, gdyż smak tego sosu jest bardzo intrygujący i zaskoczy wiele osób. Zjadamy makaronik z tym sosem i czas na nas. Podróż Modena-Florencja miała zająć 3 godziny, a nam leci już 5. godzina… a jeszcze szybkie zakupy musimy zrobić po drodze.

O 19:30 meldujemy się na Piazza Michelangelo i po 30 minut decydujemy, że nie zostajemy tutaj, gdyż są straszne pustki, a ostatnie komentarze na Park4Night powodują, że nie chcemy ryzykować zdemolowania samochodu, kradzieży czy przewrócenie auta. Decydujemy się pojechać dalej, za Florencję i tam spędzić nocleg. We Florencji już byliśmy więc możemy odpuścić.

O 21 zatrzymujemy się w San Gimignano i o tym mieście opowiemy Wam już w Kolejnej części, bo to miasteczko zdecydowanie zrobiło na nas ogromne wrażenie.

AUTOPROMOCJA

Wakacje coraz bliżej, niby zostało tylko 4 miesiące, ale my już mniej więcej mamy plan, o którym powiemy Wam na koniec serii opisywania naszej podróży do Włoch. Jednak już teraz zaczynamy gromadzić budżet, dlatego mamy dla Was coś na sprzedaż, mianowicie sosy, które miałem przyjemność zrobić, gdy byliśmy we Włoszech. Z papryczek, które sam wyhodowałem na wulkanicznej ziemi spod Wezuwiusza. Moc tych papryczek była kozacka! Dlatego poniżej macie linki do naszych sosów i jeśli chcecie to zapraszamy do zakupów, budżet przeznaczamy na nasz wakacyjny wyjazd.

W sprzedaży mamy dostępne trzy sosy:
1) Grill z szefem – Carolina Reaper z grillowanymi warzywami i owacami

2) Pijany szef – Carolina Reaper z wędzoną śliwką, która nabierała smaku w zalewie z ciemnego rumu

3)Cytrusowy skorpion – Trynidad Moruga Scorpion z cytrusową nutą 

Kliknij tutaj, by przejść do naszych ofert na OLX

Ale to nie wszystko, jeśli chcecie to Anita może dla Was zrobić taki oto kwietnik – makramę. Pojedyncze i podwójne mamy wystawione również na OLX więc zapraszamy do zakupu. 🙂

Kliknij tutaj, by przejść do naszych ofert na OLX

Niedługo pojawią się na naszym koncie OLX również inne produkty, a niebawem, kto wie, być może uda się dopiąć szczegóły dotyczące otwarcia sklepu na naszej stronie.

Jeśli ktoś wytrwał do końca i chciałby nam postawić wirtualną kawkę, która jest przeznaczona na nasze projekty podróżnicze oraz na wydanie e-booków w postaci książki o kuchni włoskiej, oraz przewodników. Poniżej dwa linki pierwszy do płatności w PLN, a drugi do płatności dla zagranicznych wpłat – tam jest możliwość płatności kartą.

Dziękujemy za wszystkie wpłaty, które przekazaliście nam do tej pory i do usłyszenia w kolejnej części!