Po ostatniej nocy w Dolomitach gdzie spaliśmy przy około -15 stopniach, ubiegła noc to prawie jak sauna. Budzimy się w Weronie bardzo wcześnie, ja jako pierwszy koło godziny 7., by puścić drona i nagrać budzącą się Weronę w blasku wschodzącego Słońca. Z tym wschodzącym Słońcem było jak z naszym planem na dzisiejszy dzień. Niby było, ale nie było. Tak samo z tym...